Wszystkich uczniów szkoły w Zwierzyńcu zapytano, czy mają w domu zwierzę. Tych, którzy odpowiedzieli twierdząco, poproszono o sprecyzowanie, jaki to zwierzak poprzez wybranie jednej odpowiedzi. Oto wyniki ankiety: - czy masz w domu zwierzę? - nie - 24% - tak - 76% - jakie to zwierzę? - pies - 26% - kot - 16% - papuga - 14% - rybki - 28% - inne - 16%. Ile procent uczniów tej szkoły
zapytał(a) o 14:18 Czy duchy istnieją?u mnie w domu dzieją się dziwne rzeczy :s jeśli tak to czemu mnie nawiedzają? mi się raz sam włączał i wyłączał, albo nikogo nie było w domu a słyszałam głosy i kroki a mój pies był ze mną, a jeszcze inny raz to jak poszłam do papierniczego to tam obok jest kościół i jak wychodziłam i wracałam to przechodziłam obok kościoła i widziałam jak ktoś no poprostu przeniknął przez bramę i drzwi! więc się dlatego oto pytam! Odpowiedzi Gdyby w Twoim domu były duchy pies by to wyczuł, szczekał by czy coś. Jeśli jest spokojny to znaczy, że to tylko wyobraźnia i nie ma się czym przejmować. Hmm...a wzywałaś kiedyś duchy? blocked odpowiedział(a) o 11:45 Duchy istnieją ;3 Jeśli chodzi o twój dom to to mogą być poltergeisty. To są takie duchy, które czasami uczepiają się ludzi bez powodu i im psocą. Np. poruszaniem przedmiotów, wytwarzanie nierealnych do sytuacji i miejsc dźwięków itp. A jeśli chodzi o sytuację koło kościoła to mogę stwierdzić że był to duch. Koło kościołów i cmentarzy można spotkać często i dużo duchów, więc bym się tym nie przejmowałam. Po prostu miałaś okazje zobaczyć jakiegoś ducha ;) Higoniku odpowiedział(a) o 17:13 w duchy prawie nikt nie wierzy a złaszcza głupi naukowcy no hyba że naukowcy o zjawisk paranolmalnych .ja akurat wierze w nie i pisze dowszystkich którzy mnie czytają ten kto niewierzy w duchy ten nie wierzy w Boga. Lili972 odpowiedział(a) o 18:21 Czy duchy istnieją?Oczywiście ze na ziemi przebywają te dobre (anioły) te złe (demony) i te które nie załatwiły jeszcze swoich twoim przypadku jest to raczej duch który nie załatwił swoich zachowują się pewnością duch przestanie cię dręczyć gdy załatwi swoje ziemskie sprawy. Rychu 23 odpowiedział(a) o 15:20 weź wode święconą poświec dom i zmawiaj modlitwe co jakis czas prosząc boga o ochrone nie musisz sie modlić wystarczy ze bediesz ropzmawiac z bogiem swoimi słowami . może to tobry duch ale wątpie. duchy istnieją ale nie wszyscy w nie wierzą bo nie chcą wierzyć. np. u mnie w mieście jest najbardziej nawiedzony dom w polsce (serio) . chcieli żeby ksiądz wygonił z tamtąd duchy to go na ziemie przewracało albo jakies zielone dymy się pojawiały i podobno tren ksiądz zobaczył jednego ducha. bo tam gdzie teraz jest ten dom (oczywiście nikt w nim nie mieszka) to był grób kiedyś i jak budowali budynek to zburzyli ten grób i nie wybudowali nowego. I to wszystko prawda! u mojej koleżanki na przykład nikogo nie ma w domu a w łazience ktoś rozmawia i krzyczy do niej po imieniu . ona się przyzwyczaiła ale ja sie boje to niej np. teraz gdzie jest ten blok to kiedyś był cmentarz ... blocked odpowiedział(a) o 14:27 telewizor sam się włączał i wyłączał bo może prąd wyłączali,jakby ktoś był w domu z tobą to pies by po prostu twoja wyobraźnia blocked odpowiedział(a) o 09:26 Oczywiście że duchy istnieją , ale tylko w tym dobrym sensie ; ) Naczytałaś się pewnie czegoś z neta nic tak naprawdę sie nie dzieje , nie masz się o co martwić . Sama tak miałam kiedy byłam mniejsza a teraz sie z tego śmieje że byłam taka głupia naprawdę nie masz sie czego bać , poprostu uspokuj sie i przestań o tym myśleć to jakiś MIT , duchy oczywiście mogą przyjść ale tylko zmarłe bliske ci osoby które chcą Cię odwiedzić , nie straszyć . PS. Telewizor może być źle ustawiony sama tak czasem mam i to mnie wkurza szczególnie gdy leci mój ulubiony program , głosy i kroki to tylko twoja wyobraźnia A ten ktoś poprostu sobie poszedł nie przeniknął bo to niemożliwe ; ) Pozdrawiam ♥ No coz, swiat duchowy istnieje czy w niego wierzymy, czy nie. Czasem dusze z jakiegos powodu nie przeszly na "druga strone". Trzeba im pomoc. Moze warto poprosic egzorcyste o pomoc? Mar11ta odpowiedział(a) o 19:21 wiesz to zależy każdy ma swoje zdanie myślę że duchy mogą istnieć ale to nie jest kuzynce tez się coś takiego przytrafiło słyszała kroki w domu,a była wiadomo czego mogą chcieć od ciebie duchy jeżeli w ogóle istnieją Wilkira odpowiedział(a) o 18:13 Może rozzłościłaś jakiegoś ducha? Łowca92 odpowiedział(a) o 21:16 Witaj tak duchy istnieja zwierzęta takie jak kot czy pies reaguja na tego typu zjawiska bardzo nerwowo jesli pies nie reaguje to znaczy ze prawdo podobnie zadziatala twoja wyobraznia Anula* odpowiedział(a) o 15:53 ja w duchy wierzę bo kiedyś widziałam mała dziewczynkę siedzącą mi na pralce przy zgaszonym świetle a gdy je zapaliłam to znikła i nie kłamie tak samo mój wujek i kuzynka widzieli i już nie morzna powiedzieć że to kłamstwo bo jest oparte na faktach bo jak wchodzę na stronę i wymyślam takie przeżycie ! ale nie wiadomo czy to duch bo jeśli tak to mnie też nachodzą bo ja mam np podobne rzeczy a ostatnio widziałam cień człowieka a ja stałam calkiem dalego a nikogo nie było w domu bo to było u mnie w domu Gdyby w twoim domu były duchy, twój pies by szczekał. Jeśli jest spokojny, to nie ma się czym martwić, ;). Jak szczeka i warczy na niewidzialne obiekty to prawdopodobne że to mogły być duchy !. Może ktoś w twoim domu zmarł lub to ktoś z krewnych, albo wezwałaś kiedyś jakiego ducha i nie chce ci dać spokoju. Radzę nie bać się tych duchów: Włączyć na przykład radio, żeby nie było w domu cicho i się odstresować. Pamiętaj, że twój pies jest przy tobie i informuje cię, kiedy coś złego się przytrafi, więc nie bój się .;). Jeśli te duchy do ciebie mówią to odnoś się do nich z szacunkiem, możesz zapytać się dlaczego cię nawiedzają itp... Najważniejsze to nie panikować!Jeśli duchy nie dają ci spokoju i jeszcze bardziej cię straszą- poproś księdza o wodę święconą i pokrop cały dom. Jest dużo innych sposobów jak oczyścić dom od duchów, poszukaj w Internecie :) Mam nadzieję że pomogłam :) Dekan odpowiedział(a) o 19:55 ja się przyznaje przywoływałem duchy i niczego nie żałuje :) że udało się zaklecie to coś czytałem se o magi i cchialem coś przywołać i włala sie udało włącyzl mi raz czajnik na kawe a raz widzialem z łańcuchami go blocked odpowiedział(a) o 14:43 tv może się sam włączać jak coś z prądem jest nie tak z kablami o ile się nie myle נαηє™ odpowiedział(a) o 17:53 Lol mi się też sam telewizor włącza albo radio ale to nie znaczy że duchy są w moim domu xdd Wyłączył Się Bo Prądu Mogło Nie Być Na Kroki Z Podwórka Lub Ci Się Śnić Ta Osoba Albo Byłaś Śpiąca Zamknełaś Oczy i Nie Widziałaś Jak Wchodził Mi się komp sam włącza i nie chce wygasnąć ani nie da się go wyłączyć a tv sam się włancza i wyłancza gdy przyjdę ze szkoły. Zadałam raz pani od religii takie pytanie jak ty nam. istnieją duchy i inne takie.:s no więc myślę że to prawda. Pozatym, jeśli twuj piesio szczeka, to znaczy że coś wyczuwa, jest spokojny to... blocked odpowiedział(a) o 16:34 skoro twój pies szczeka a ty widzisz takie rzeczy to być może tak, ja miałam 2 razy bliskie spotkanie z duchem, ale coś mi mówiło że nie muszę się go bać. Jeżeli ciebie to przeraża albo kiedy siedzisz sama w domu i się boisz, to może być duch, albo nawet demon. TV może być zepsuty, bo też tak miałam że mi się włączał i wyłączał, albo może być to twoja wyobraźnia, ale ja raczej obstawiam opcję z duchami QueenShi odpowiedział(a) o 13:30 mati5256 odpowiedział(a) o 07:44 dam ci tu logiczne wyjaśnienia na te zjawiska prądu nie było i się wyłączył a potem znowu był był tam twój pies wyczuł by to szczekał i tp a głosy to twoja wyobraźnia ci się przywidziało z tym przeniknięciem albo to był i duch... że ktoś zginął w twoim domu i mieszka z tobą... buj się nie rozmawiaj bo nie ma poco buj się żywych a nie umarłychpozdrawiam :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jeśli masz w domu zwierzę, napisz, czego udało ci się o nim dowiedzieć dzięki temu, że się nim opiekujesz. Jeśli nie masz zwierzątka opisz te, o którym marzysz. W opisie uwzględnij następujące punkty
Przez aktualizacja dnia 18:58 Dlaczego w Polsce jest tak wiele bezdomnych zwierząt? Dlaczego w naszym kraju, kraju, gdzie 52% osób posiada psa lub kota, jest tak wiele zwierząt bezdomnych? Co na to wpływa i gdzie jest popełniany błąd? Nad tym problemem zastanawia się wiele osób zaangażowanych w poprawę losu naszych braci mniejszych, ale wciąż brakuje jednoznacznych odpowiedzi i pomysłów aby tę sytuację rozwiązać. Zacznijmy od tego, że prawo w Polsce od pewnego czasu coraz bardziej sprzyja zwierzętom. Kary za znęcanie się nad zwierzętami są podwyższane, a sądy coraz chętniej te kary wymierzają. W naszym kraju działa około 400 fundacji i stowarzyszeń, których celem jest poprawa losu zwierząt. Oczywiście nie wszystkie działają równie skutecznie, różnią się też zakresem działań oraz możliwościami. Piszę około 400, ponieważ wiele organizacji, pomimo rejestracji, nie działa wcale, a inne, nowe ciągle powstają. Nie można zapominać o ludziach, którzy pomagają jako niezrzeszeni wolontariusze: prowadzą domy tymczasowe, wspierają fundacje poprzez datki finansowe czy chociaż poprzez udostępnianie postów zarówno tych adopcyjnych, jak i uświadamiających o losie zwierząt. W kampanie na rzecz poprawy losu czworonogów chętnie angażują się media, celebryci, aktorzy, dzięki czemu informacje o losie zwierząt i ich prawach docierają do coraz szerszego grona odbiorców. Jednak pomimo tak dużej ilości osób, którym los zwierząt nie jest obojętny, bezdomnych psów i kotów z roku na rok przybywa. Każde nowe schronisko, powstające w Polsce, pęka w szwach już po kilku miesiącach. Fundacje odmawiają przyjmowania zwierząt, odsyłając zgłaszających do gmin lub innych organizacji, a ci robią wszystko aby… zwierzaka nie przyjąć… To się dzieje w Polsce, tu i teraz. Ile jest bezdomnych psów i kotów w Polsce? © Shutterstock Niestety ten problem jest niemierzalny. A to oznacza, że nikt tego tak naprawdę nie wie. Dlaczego? Bo choć rząd coraz bardziej zaostrza przepisy karne przewidujące sankcje za znęcanie się nad zwierzętami, uparcie broni się przed wprowadzeniem obowiązkowego czipowania zwierząt. A to oznacza, że każdy może wziąć psa lub kota (nie wspominając o innych zwierzętach takich jak króliki, chomiki, świnki morskie itp.) i pozbyć się go kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota. Jedynymi świadkami tego procederu są sąsiedzi, którzy zajęci swoimi sprawami albo wcale się nie zainteresują, że pies naszego sąsiada nagle zniknął, albo zadowolą się lakonicznym wyjaśnieniem, że pupil trafił do rodziny na wieś gdzie ma lepiej lub, ewentualnie, że uciekł podczas biwaku. Skoro nie wiemy ile mamy bezdomnych zwierząt – to jak zapobiegać temu zjawisku? Na to pytanie możemy odpowiedzieć krótkim stwierdzeniem: „nie da się”. Przy obecnym stanie prawa nie da się, bo: - jak udowodnić porzucenie komuś, kto oficjalnie nigdy tego zwierzęcia nie miał? - jak udowodnić, że zwierzę zostało porzucone, a nie uciekło, jeśli ktoś nie został przyłapany na gorącym uczynku? - jak udowodnić, że to konkretne zwierzę należało właśnie do tego człowieka, jeśli nigdy nie było nigdzie zarejestrowane? Tych „jak” można wymieniać jeszcze wiele, ale prawda jest taka, że zwierząt jest za dużo, a nasza ludzka ignorancja nadal zbyt duża. Łatwy dostęp do zwierząt nie pomaga... Dużym problemem jest dostępność zwierząt. Myszkę w sklepie zoologicznym można już kupić za kilka złotych, świnkę morską, za około 50 zł, psa czy kota dostaniemy zupełnie za darmo przeglądając ogłoszenia na portalach internetowych. Jeśli marzy nam się „rasowy” piesek czy kotek, wydatek na taką „przyjemność” zaczyna się już od 300 do 500 zł. Oczywiście piszę tutaj o zwierzętach w typie rasy, które produkowane są przez ludzi zrzeszonych w pseudozwiązkach, umożliwiających handel „zwierzęcymi podróbkami”. Bez obowiązkowej sterylizacji i kastracji zwierząt, bezdomność będzie się mnożyć © Shutterstock Polski rząd broni się też przed wprowadzeniem obowiązkowego kastrowania psów i kotów, które nie są przeznaczone do dalszej hodowli, a jest to jedyna droga do zmniejszenia populacji bezdomnych zwierząt. W Holandii, gdzie sterylizacja psów i kotów jest powszechna i finansowana z budżetu, a posiadanie zwierzaka jest prawnie regulowanym przywilejem, problem bezdomnych psów i kotów praktycznie przestał istnieć. Dobrym przykładem, jak sterylizacja pomaga zmniejsza populację bezdomnych zwierząt, jest działanie jednej z organizacji prozwierzęcych w Bułgarii. Odkąd udało się przekonać władze Sofii, aby, zamiast okresowego wyłapywania i zabijania bezdomnych psów, wyłapywać je, sterylizować i wypuszczać, ich populacja spadła wielokrotnie. Przez 10 lat, w latach 1995-2005 zabito w Sofii aż 100 tys psów, a ich populacja spadła w tym okresie jedynie o 30%, z 30 tys do 20 tys. Odkąd w 2007 zaczęto je sterylizować, przez kolejne 10 lat wysterylizowano i wypuszczono 60 tys ulicznych psów, a ich populacja spadła aż o 75% z 20 tys do zaledwie 4,8 tys.! Niestety jeszcze niewiele krajów potrafi czerpać z doświadczeń innych, a sterylizacja jest tematem tabu i spotyka się z brakiem społecznej akceptacji. Mówi się o okaleczaniu zwierzęcia, o wyrządzanej mu krzywdzie, co, przy prawidłowo przeprowadzonym zabiegu, nie jest uzasadnione. Za to mało kto myśli o tych niechcianych psach i kotach, które przychodzą na świat i lądują na ulicy albo w schronisku, gdzie – w zależności od kraju – są poddawane eutanazji lub spędzają tam całe swoje życie. Są kraje, jak np. niektóre stany USA, gdzie zwierzęta, nawet te zdrowe, które spędzą określony czas w schronisku są poddawane eutanazji. Nie ma znaczenia wiek ani stan zdrowia. Eutanazja jest w USA powszechna, legalna i niestety społecznie akceptowana. Do niedawna podobne praktyki stosowane były również w Europie, np. przez największą brytyjską organizację prowadzącą schroniska dla zwierząt, RSPCA, choć tutaj pod presją społeczną zaczyna się to zmieniać. W opozycji do takich praktyk wyrosła inna brytyjska organizacja, DogsTrust, której kluczową obietnicą stało się zdanie „Nigdy nie uśpimy zdrowego psa”. Dzięki społecznemu zaufaniu i datkom publicznym, DogsTrust stał się jedną z największych i najprężniej działających organizacji prozwierzęcych na Wyspach Brytyjskich. Działa również na niwie międzynarodowej i lobbuje w Brukseli na rzecz ustanowienia jednolitej polityki Unii Europejskiej w sprawie ochrony zwierząt i przeciwdziałania ich bezdomności. W Polsce zdrowego zwierzęcia nie można bezkarnie uśmiercić. Aby poddać psa lub kota eutanazji, w naszym kraju konieczne są ku temu wskazania medyczne, nieuleczalna choroba, ból lub zaburzenia psychiczne objawiające się niemożliwą do przepracowania agresją. To chroni zwierzęta przed pochopną decyzja o ich uśmierceniu, jednak często skazuje na spędzenia życia w zamknięciu i izolacji za schroniskowymi kratami. U naszych zachodnich sąsiadów z problemem zwierząt poradzono sobie znacznie lepiej W Wielkiej Brytanii opiekunów psów obowiązuje szereg bardzo surowych przepisów. W 2014 roku weszły tam przepisy dające zarówno policji jak i lokalnym urzędom dużo uprawnień wobec właścicieli psów. Na mocy tych przepisów urzędnik może domagać się od opiekuna aby ten zachowywał się w określony sposób, np. przeszedł profesjonalne szkolenie z czworonogiem potwierdzone certyfikatem lub wykastrował zwierzę. Oczywiście wszystko to na koszt opiekuna zwierzęcia. W tym kraju można wyegzekwować od opiekuna aby nie pojawiał się z czworonogiem w określonych miejscach lub o określonej porze. Niestosowanie się do tych zaleceń grozi bardzo wysokimi karami. W Niemczech natomiast ilość zwierząt domowych ograniczono za pomocą… podatków. Przede wszystkim nie ma możliwości aby mieć w domu niezarejestrowanego psa – to jest przestępstwo. Poszczególne Landy ustanawiają własne kwoty pobieranych opłat i są one uzależnione od wielkości psa, rasy i… ilości zwierząt jakie posiada dana osoba. Im więcej pupili tym wyższy podatek od każdego psa – ma to na celu ograniczenie właśnie ich ilości. Jednak niektóre Landy zwalniają opiekunów z płacenia podatku przez rok, jeśli ten zdecyduje się na adopcję zwierzaka ze schroniska. Bardzo rygorystycznie podchodzi się też do właścicieli psów ras uznanych za niebezpieczne. Właściciel psa takiej rasy, nie dość, że musi zdawać okresowe egzaminy, to płaci potadek 10x wyższy niż w przypadku „normalnego” psa. A jak to wygląda za naszą wschodnią granicą? O ile szacunku i opieki nad zwierzętami powinniśmy uczyć się od naszych zachodnich sąsiadów, to patrząc na wschód, Polska może wydawać się rajem dla zwierząt. Bo niestety im dalej w tamtą stronę, tym sytuacja jest coraz gorsza. Brak schronisk, brak wolontariuszy, brak egzekwowanych przepisów, wciąż nieliczne organizacje prozwierzęce, które próbują wywalczyć u władz humanitarne traktowanie zwierząt, spotykając się na każdym kroku ze społecznym niezrozumieniem. Po ulicach Ukrainy czy Rosji wałęsają się stada psów, którym nikt nie zapewnia opieki. Wręcz przeciwnie. W pamięci obrońców praw zwierząt ciagle żywa jest rzeź psów która miała miejsce w Ukrainie przed Euro 2012. Wtedy po ulicach miast, gdzie miały odbywać się kolejne mecze, jeździły przewoźne krematoria, do których wrzucano otrute wcześniej psy. Niektóre z tych zwierząt nie były nawet martwe. Kochamy zwierzęta, ale chcemy mieć je na własnych warunkach © Shutterstock Polska jest dobrym miejscem do życia ze zwierzętami. Mamy szereg praw, których mogą nam zazdrościć nasi zachodni sąsiedzi. W Polsce każda osoba, która chce posiadać psa lub kota, może sobie takiego zwierzaka sprawić. Nie ma osiedli czy bloków mieszkalnych, w których byłby zakaz posiadania czworonożnego przyjaciela. Opiekun zwierzaka może wejść z pupilem praktycznie do każdego parku, a te nieliczne, którym udało się wprowadzić taki zakaz, to nieliczne wyjątki. Mamy wybiegi dla psów. Coraz więcej restauracji otwiera swoje podwoje dla czworonogów, a hotele zapraszają urlopowiczów ze zwierzętami nawet chętniej niż z dziećmi. W Polsce praktycznie nie istnieją podatki za zwierzęta, bo nawet jeśli w jakimś mieście taki podatek obowiązuje, to i tak nie jest egzekwowany. Na początku 2019 roku kodeks wykroczeń złagodził przepisy dotyczące puszczania psów ze smyczy w miejscach publicznych. To są prawa, a raczej ich brak dotyczący nas – ludzi. Jednak opiekunowie zwierząt nie doceniają tych przywilejów. Traktują je jak coś oczywistego i stawiają opór przed wszystkim, co w ich mniemaniu mogłoby ograniczyć ich prawa. Jedną z takich rzeczy jest właśnie rejestracja zwierząt. Chcemy posiadać psy, koty czy inne zwierzęta, ale na własnych warunkach. Nie chcemy słuchać rad ani nakazów. Robimy z czworonogiem to co nam się podoba, bo uważamy go za swoją własność. I choć z pamięci cytujemy, że „zwierzę nie jest rzeczą”, nie chcemy aby ktokolwiek wtrącał się do naszego sposobu opieki nad pupilem. Niestety z powodu tej niezależności cierpią zwierzęta i to się nie zmieni dopóki prawo w Polsce nie przestanie być tak liberalne lub dopóki my nie zrozumiemy, jak dużo szczęścia mamy, żyjąc z naszymi zwierzętami właśnie tu i teraz... Jeśli szukasz psa lub kota do adopcji, zajrzyj do naszej rubryki adopcyjnej. Nasza wyszukiwarka gromadzi ogłoszenia z całej Polski, dotyczące wyłącznie zwierząt przebywających pod opieką sprawdzonych i godnych polecenia organizacji. Autor: Magdalena Buszko, mgr inż zootechnik i mgr psycholog, połączyła dwa zawody w służbie ludziom i zwierzętom. W ramach Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt - Viva! prowadzi program który pomaga ludziom ratować zwierzęta.
No to może wyjaśnię. Mama źle postępuje z kotem, może nie jest świadoma. Kot jest zwierzęciem terytorialnym a to znaczy, że ma swój teren w tym wypadku dom mamy. Przyzwyczajony jest że chodzi sobie swobodnie po tym domu (tak zakładam) i przebywa w nim stała ilość domowników. Nie ma wśród nich psa.
Anita Czupryn Znam przypadki, kiedy to dzięki pojawieniu się psa w domu, skłócone rodzeństwozaczęło ze sobą rozmawiać. Małżeństwo przetrwało kryzys. Pies zmienia atmosferę w domu i sposób komunikacji między domownikami. Ale dzisiaj wzięcie psa ze schroniska wymaga naprawdę niebywałych zachodów. Mnie wciąż jeszcze się to nie udało – mówi psycholog Katarzyna Korpolewska. Wzięcie dziś psa ze schroniska to „mission impossible”? Na to wskazują moje doświadczenia. Byś może jest to możliwe, ale wymaga jakichś naprawdę niebywałych zachodów. Mnie wciąż jeszcze się nie udało. O skrajnych wymaganiach fundacji prowadzących schroniska dla psów i kotów stało się głośno od jakiegoś czasu; w internecie co i raz pojawiają się informacje, że łatwiej zostać rodzicem niż opiekunem domowego zwierzęcia. O co chodzi? Pozostało jeszcze 95% chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Zaloguj się Zaloguj się, by czytać artykuł w całości Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
Jeśli masz w domu zwierzę, opisz, na czym polega opieka nad nim oraz co sprawia ci największą przyjemność w obcowaniu z nim. Wymień ograniczenia, jakie niesie ze sobą odpowiedzialność za zwierzę (np. konieczność zapewnienia opieki podczas wycieczek). Delikatny, miodowy kolor starzeje się z wdziękiem i łatwo komponuje się z rzeczami, które już masz w domu oraz zielenią na balkonie lub tarasie”. Projektant Nike Karlsson. NÄMMARÖ Parawan, bejca jasnobrązowa do wnętrz/zewnętrzne, 140x80x50 cm Stwórz na zewnątrz komfort jak w salonie, dzięki serii NÄMMARÖ. Ma wszystko, czego Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Jeśli masz w domu zwierzę, napisz, czego udało ci się dowiedzieć dzięki temu, że się nim, opiekujesz. Skorzystaj z pytań pom… salma123456a salma123456a pqrgC5J. 144 493 30 159 238 319 479 230 246

jeśli masz w domu zwierzę napisz czego udało