Możemy albo czekać aż się taka osoba pojawi (kto nigdy nie czekał na miłość, niech pierwszy rzuci kamieniem!), albo zwalczać nasze poczucie niskiej wartości. Wybór zawsze zależy od nas
Dubrownik mury miejskie – miłość nie od pierwszego wejrzenia Dubrownik mury miejskie – jedna ze słynniejszym atrakcji, a także jedna z atrakcji, która wywołuje bardzo skrajne opinie. Dlaczego? Po pierwsze cena przechadzki gra duża rolę – jest to jedna z droższych atrakcji Dubrownika. Wielu mówi przereklamowana, bez sensu, strata czasu i kasy. Ale czy na pewno? W Dubrowniku byłam około 20 razy. Było to jedno z moich wymarzonych miast. Wiele o nim czytałam (polecam Wam Rzeczpospolitą Dubrownicką). Taka perełka, wisienka na torcie. I wiecie co? To wcale nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy pierwszy raz postawiłam nogę w Dubrowniku czułam zawód. Wielki, przeogromny. Zatęskniłam za ukochanym Kotorem i stwierdziłam, że jednak Dubrownik jest zdecydowanie przereklamowany. Miałam ochotę zawinąć się i wracać do Czarnogóry, no ale musiałam czekać na moich turystów. I tak raz, drugi , trzeci, enty odwiedzałam to miasto i powoli oddalałam się od centrum, włóczyłam wąziutkimi uliczkami i powoli zaczynałam je czuć, zaczynałam je lubić. Pewnego razu zdecydowałam się na spacer po miejskich murach i chyba właśnie wtedy zakochałam się w nim na dobre. Dubrownik widziany z tej perspektywy to kompletnie inne miasto. Jeśli interesują Cię praktyczne informacje o zwiedzaniu Dubrownika – komunikacji miejskiej, parkingach, knajpkach, noclegach koniecznie przeczytaj mój post Dubrownik – zwiedzanie i noclegi. Dlaczego warto? Magiczny świat czerwonych dachów i kominów Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam czerwone dachy i tę specyficzną dla tych terenów dachówkę. To jedne z moich ulubionych pejzaży. Dachy, w oddali morze. Bajka i raj na ziemi. Mogę podziwiać godzinami. A to jest najlepsze miejsce, aby mieć je na wyciągnięcie ręki. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 2. Szczegóły, których nie zobaczymy z innej perspektywy Wiecie, że w obrębie starego miasta są dwa wielkie boiska? Widzieliście restaurację na dachu? Suszące się pranie? Nie? No właśnie, tych szczegółów nie dojrzymy spacerując Stradunem, ani żadną inną ulicą. Można je dojrzeć właśnie z tej perspektywy. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik, mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 3. Oko w oko z potęgą murów Mury miejskie robią wrażenie z każdej perspektywy, jednak gdy wdrapiemy się na górę i zobaczymy skały w dole, cały Dubrownik pod nami, wysokość jaka dzieli nas od ulicy, poczujemy mrowienie w kolanach i lekki zawrót głowy dopiero wtedy prawdziwie możemy poczuć ich potegę. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 4. Raj dla fotografów Lubicie fotografować przez różnego rodzaju okna, bramy, otwory? Obowiązkowo musicie wejść na twierdzę Minczetę i celować w Dubrownik przez jej wąskie okna. Nie lubicie? Zestawienie białych murów, błękitu nieba i morza oraz czerwonych dachów również da Wam spore pole do popisu. Poza tym nie trzeba lawirować między tłumem turystów. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 5. Zabytki jak na dłoni Chcecie sfotografować katedrę, fontannę Onufrego, Stradun, a tu ciągle albo czyjaś głowa, albo ręka. A teraz za blisko, kadr pęka w szwach, teraz za daleko i znowu obca głowa w kadrze. Mury miejskie to idealne miejsce aby po pierwsze przyjrzeć się im na spokojnie, powoli, a po drugie dają możliwość zrobienia naprawdę fajnych zdjęć. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 6. Mury miejskie w Grze o Tron Mury miejskie w Dubrowniku zamieniły się w plan filmowy serialu Gra o Tron. Każdy fan serialu napewno doceni wycieczkę murami miejskimi i odwiedziny na wieży Minčeta oraz w twierdzy Bokar. Dubrownik mury miejskie & nocleg – informacje praktyczne długość murów wynosi 1940 m schody, schody i raz jeszcze schody koniecznie miejcie nakrycie głowy i zapas wody, lepiej też unikać południowej pory, słońce naprawdę pali tam niemiłosiernie czas: w zależności od ilości zrobionych zdjęć i wypatrzonych szczegółów minimum godzina po drodze można zdezerterować w połowie drogi – nie polecam 😉 ceny 2022: roku 250 kun bilet normalny i ulgowy 100 kun godziny otwarcia: – od do – od do 18:30, – od do 19:30, – od – 18:30, – 31 – 10: od 08:00 do noclegi, które gorąco Wam polecam to: Pension Panorama – ale uwaga, jest tuż przy samej magistrali. Aby się do niego dostać, trzeba się wspinać, lub z dworca autobusowego zrobić kółko po Dubrovniku. z Dostaniem się i wydostaniem nie ma problemów, bo blixiutko jest autobus. Polecam tym, dla których widoki są ponad wszystko. Dodatkowo bardzo miły właściciel. Wiózł mnie na motorze do lekarza 😉 Inne noclegi w Dubrowniku znajdziecie Tu [KLIK] . Jeśli zdecydujecie się, będzie mi bardzo miło jak skorzystacie z tych linków – dostanę mini prowizję od Bookingu. Kolejny grosik na dalsze podróże i zbieranie dla Was informacji 😉 Ja najczęściej nocuję w dzielnicy przy dworcu autobusowym – chyba najlepsza cenowo, dość blisko centrum, blisko dworca aby dostać się na lotnisko, lub wyruszyć dalej 😉 sprawdziłam też te dwa noclegi: Guest House Barbara i Pupo Rooms i są ok 🙂 Jeśli zainteresował Cię temat Chorwacji – zapraszam do innych tekstów o tym kraju. Spodobał Ci się post? Zostaw po sobie ślad dając lajka lub komentując. Nie przegap następnego wpisu śledząc Okiem Maleny na Facebooku. Do zobaczenia. Magdalena Krychowska Z zamiłowania zwiedzacz, a zawodowo kroatystka, menadżer, PRowiec, asesor Breeam. Kolejność dowolna. Współautorka przewodnika po Mjanmie wydawnictwa Pascal. Podróżuję – piszę – planuję. W międzyczasie pracuję i to w bardzo odległej branży. A może na odwrót. Jedno jest pewne - moją pasją są podróże oraz inspirowanie ludzi do odkrywania świata. Najczęściej podróżuję solo. Odwiedziłam ponad 30 państw. W drodze zawsze towarzyszy mi notes i aparat. Promuję odpowiedzialną turystykę i nie lubię przekłamywania rzeczywistości. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym kim jestem, jak lubię podróżować, czego się boję, a co najbardziej cenię w podróżach zerknij na stronę "O mnie". Pozdrowienia
sposób na rozładowanie napięcia ani zaspokojenie ciekawości. W sytuacji wywierania na Was nacisku pamiętajcie, że zawsze możecie odmówić. Macie wolną wolę i zawsze możecie zadecydować, co chcecie robić, a czego nie chcecie. Nikt nie ma prawa do niczego was zmuszać. Osoba, która kocha, troszczy się o swojego
Chcesz wiedzieć co czeka Cię w miłości ?Co mówią karty tarota ?Czy warto czekać na kogoś, kogo się kocha?5 powodów, dla których warto na kogoś poczekaćTa osoba naprawdę się stara, żeby z Tobą byćCzy w takim przypadku powinnaś na niego czekać?Jasno komunikuje swoje intencje i zaangażowanieWiesz, jakiej osoby pragniesz, ale jeszcze jej nie znalazłaśJak dobrze znasz siebie i z jakim typem osoby czujesz się kompatybilna? Jak możesz sprawić, że związek będzie niesamowity? Mając jasno określony typ, wyświadczasz innym ludziom przysługę, nie marnując ich jesteś otwarta na poznawanie innych, możesz poczekać…Poczekaj, aż ktoś się w Tobie zakochaJak długo należy więc czekać, aby się zakochać?Chcesz wiedzieć co czeka Cię w miłości ?Jeśli pragniesz się dowiedzieć co Cię czeka w miłości to mogę rozłożyć dla Ciebie karty w tym temacie. Zobacz jak wygląda mój przykładowy rozkład na miłość: ROZKŁAD NA POWODZENIE W MIŁOŚCICo mówią karty tarota ?Moje karty tarota mówią prawdę. Zobacz opinie o mojej pracy i przeczytaj jak możesz zamówić warto czekać na kogoś, kogo się kocha?Większość ludzi powiedziałaby, że jest to problem czarno-biały: “nigdy nie czekaj na kogoś, jesteś na to zbyt cenna; jeśli ktoś cię kocha, sam przyjdzie”.Szacunek do samego siebie to wspaniała rzecz, którą warto mieć. Są jednak sytuacje, w których naprawdę trudno jest się odnaleźć, a wyjście z nich wymaga czasu i wysiłku. Dopiero wtedy można się rzeczą jest czekanie na osobę, która szczerze się o Ciebie stara, a zupełnie inną – czekanie na kogoś, komu najwyraźniej nie też pamiętać, że czekanie na kogoś pozwala oczyścić umysł i zorientować się, czy dana osoba rzeczywiście nam się podoba. Może to być tylko chwilowa namiętność, która szybko zniknie, gdy się z nią powodów, dla których warto na kogoś poczekaćTa osoba naprawdę się stara, żeby z Tobą byćNowe związki są bardzo kruche w początkowej fazie zalotów. Stają się jeszcze bardziej niepewne, gdy druga osoba nie może zaangażować się w 100% ze względu na okoliczności życiowe; pomyśl o przeprowadzce i osiedleniu się w innym mieście, obowiązkach rodzinnych, długich godzinach pracy, tymczasowych sytuacjach związanych z dużą odległością w takim przypadku powinnaś na niego czekać?Być może źle to zrozumiałaś, a prawdziwe pytanie nie brzmi: czy powinnaś czekać, czy jest potraktować te początkowe wyzwania jako próbę charakteru i druga osoba podejmuje szczery wysiłek, aby rozwiązać swoje problemy i zbliżyć się do Ciebie, to jest to ważny sama logika odnosi się również do Ciebie. Możliwe, że twój ukochany również szuka oznak wsparcia, potwierdzenia, że jego wysiłki nie idą na komunikuje swoje intencje i zaangażowanieCzasami możesz spotkać tego jedynego tuż po trudnym momencie, takim jak brzydkie rozstanie lub inna forma emocjonalnej jesteś gotowa na zaangażowanie, ale druga osoba jeszcze nie. Wciąż poznaje swoje emocje i nie jest pewna, czy Cię lubi, czy takim przypadku najlepiej jest poczekać i zobaczyć co z tego będzie. Zielonym światłem będzie sytuacja, gdy osoba ta przez cały czas daje jasno do zrozumienia, co do Ciebie czuje, i ostrzega, abyś nie inwestowała zbyt wiele. Świadczy to o tym, że jej zależy i nie chce, abyś przywiązywał się zbyt szybko, zbyt wcześnie i ryzykowała zranienie się. Szanuje Cię na tyle, że nie używa Cię jako wsparcia lub emocjonalnej kuli u tego typu sytuacjach wszystko może się skończyć w dowolny sposób. Ale to Ty masz przywilej podjęcia świadomej jakiej osoby pragniesz, ale jeszcze jej nie znalazłaśCzy powinnaś poczekać na właściwą osobę, czy też zadowolić się kimś, kto jest dla Ciebie “w sam raz”? Popularna mądrość mówi, że powinnaś poczekać na “tego jedynego”, ale jest kilka ważnych kwestii do rozważenia:Jak dobrze znasz siebie i z jakim typem osoby czujesz się kompatybilna? Często spotykane podejście do tego pytania to “poznam, gdy zobaczę”, ale posiadanie kilku dobrze zdefiniowanych kryteriów może pomóc w ustaleniu, z jakim typem osoby możesz się możesz sprawić, że związek będzie niesamowity? Związki stają się satysfakcjonujące dzięki wysiłkom obu zaangażowanych w nie osób. To, że znalazłaś tego jedynego, nie ma większego znaczenia, jeśli nie potrafisz utrzymać związku również ze swojej jasno określony typ, wyświadczasz innym ludziom przysługę, nie marnując ich poważnym minusem czekania na kogoś, kogo można pokochać, jest zbyt restrykcyjne określenie kryteriów, co prowadzi do odrzucenia osób, z którymi w przeciwnym razie mogłabyś być jesteś otwarta na poznawanie innych, możesz poczekać…Czasami zdarza się, że zawiesisz się na jakiejś osobie, ponieważ myślisz, że jest ona jedyną opcją na wspaniały związek. To dobrze, zdarza się. Serca mają dziwny sposób, aby zafiksować się na kimś konkretnym i ignorować wszystkich takich sytuacjach dobrze jest poczekać chwilę, aż ta druga osoba stanie się dostępna lub wykona ruch w Twoją do tego czasu powinnaś być otwarta na poznawanie innych ludzi. Wychodź z domu, flirtuj, rozmawiaj z ludźmi podczas spotkań towarzyskich logistyka w Twoim życiu nie pozwala Ci na bycie szczególnie towarzyską osobą w tym momencie, inną opcją są randki online. Jedną z opcji jest Tinder, możesz też zainteresować się aplikacjami randkowymi dopasowującymi ludzi na podstawie testów naprawdę nie ma w tym żadnych minusów. Możesz nawet znaleźć kogoś, kto jest dostępny emocjonalnie i kto spodoba Ci się bardziej niż Twój aż ktoś się w Tobie zakochaByć może jesteś już w związku z osobą swoich marzeń. Jest ona dostępna, miła, dojrzała, ma poukładane życie i dobrze się problemem jest to, że nie powiedziała jeszcze “kocham cię” lub masz wrażenie, że jeszcze się w tobie nie tych słów nie jest płytką zachcianką, która ma sprawić, że poczujesz się dobrze. Ostatecznie osoba, która mówi “kocham cię”, komunikuje, że jest wystarczająco zaangażowana w ciebie i związek, aby przetrwać dobre i złe kto Cię nie kocha, po prostu o to nie dba. Nawet gdyby związek zakończył się jutro, poczułaby tylko niewielkie ukłucie i w ciągu tygodnia wróciłaby do długo należy więc czekać, aby się zakochać?Odpowiedź na to pytanie jest prawdopodobnie najtrudniejsza ze wszystkich, ponieważ istnieje po prostu bardzo wiele dana osoba nie przeżywa miłości zbyt intensywnie?A jeśli została zraniona w poprzednich związkach i jest zbyt ostrożna?Może nie kocha Cię, ale nie chce być samotna?A może naprawdę Cię kocha, ale prowadzi gierki, aby utrzymać Cię w napięciu?To tylko kilka możliwych scenariuszy. Niektóre z nich nie są zbyt przyjemne, aby o nich w ostatecznym rozrachunku prawdziwa miłość jest obezwładniającym uczuciem, które potrafi przebić się przez wszelkie racjonalizacje. Czasami wymaga to wielu doświadczeń, wspólnych chwil i czasu, aby to osiągnąć, więc rozważ czekanie, jeśli jeszcze ich nie doświadczyłeś.
Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Czy warto się narzucać i przypominać o sobie, czy czekać aż ktoś sam się odezwie?
napisał/a: veronika5 2007-07-24 18:20 Czesc! Jestem tu swiezynka,forum bardzo mi sie podoba i widze ze kobitki madrze piszecie wiec i ja prosze o porade... Opiszcie mi swoje historie-czy tez mialyscie watpliwosci,czy czeklayscie czy nie,jak znalazlyscie swoja milosc... Moja historia jest taka: Bylam z chlopakiem 4 lata...Rozstalismy sie jak mialam to mielismy wielkie plany-slub,dzieci,dom...Po czasie spostrzeglam ze traktuje go tylko jak przyjaciela..Nie mialam w ogole ochoty na jakiekolwiek zblizenia z nim..Wszytsko sie zaczelo psuc-nie mielismy do siebie cierpliwosci,draznila nas nasza przez ponad rok nikogo nie spotkalam jego-faceta starszego o 12 lat...Bardzo,bardzo zawrocil mi w glowie...Zakochalam sie w nim ale widocznie szybko sie mna znudzil bo nic z tego nie wyszlo...Mimo to caly czas zwodzil mnie,utrzymywal ze mna kontakt,dawal nadzieje,ze moze bedziemy razem..Wiem,ze to moja wina ze mu wierzylam,ale swiata poza nim nie widzialam i bylam gotowa zrobic dla niego wszystko-mialam obsesje na jego punkcie!!!Takie czekanie i ciagla niepewnosc-bedziemy razem czy nie,stany od euforii gdy napisal sms-a do wrecz poczatkow depresji wyniszczaly mnie bezlitosnie... Po roku oprzytomnialam..zdalam sobie sprawe,jak bardzo mna manipulowal..Nie chce go oskarzac o cale zlo bo-jak mowilam-to moja wina ze bylam tak zaslepiona ze nie widzialam co sie dzieje i jak on ze mna postepuje... Po tym wszystkim bylam wyniszczona psychicznie i zdecydowalam ze nigdy wiecej nie chce takiego czegos poszukac sobie mezczyzny,ktory dobrze by mnie traktowal,przy ktorym moglabym sie czuc pewnie i bezpiecznie,ktory dbalby o mnie,kochal i nie szukam namietnosci i wielkich uniesien bo to tylko przynosi bol i rozczarowanie jak cos sie nie uda... Znalazlam mezczyzne jakiego szukalam-dobry,kulturalny,czuly..I wszystko byloby super i tak jak chcialam tylko ze po 2 miesiacach mam tyle watpliwosci.. Nie wiem czy dobrze robie wiazac sie z tym czlowiekiem...Nie chce zlamac chlopakowi sie,ze nie bede mogla sie w nim zakochac(prawde mowiac to juz chyba powinnam byc w nim zakochana a tu cos ani widu ani slychu)...Wiem,ze moglabym go pokochac za to ze jest dla mniue dobry itp,ale czy to wystarczy???Czy mozna miec udany zwiazek nie zakochujac sie w tym kims?Gdy nie iskrzy ani troche??? Gdyby jeszcze o to chodzilo ze on cos robi zle...Ale to nie tak...nie mam najmmniejszej rzeczy do ktorej moglabym sie przyczepic!To ze mna jest chyba cos nie tak... Jestem jeszcze mloda-mam 22 lata...ale nie tak latwo znalezc teraz porzadnego chcialabym zostawic mojego chlopaka a potem szukac lepszego by nigdy go nie znalezc i zalowac ze kiedys go zostawilam... Moze ja po prostu panikuje?Moze boje sie dojrzalego zwiazku? Nie wiem czemu mam tyle watpliuwosci...Moze to nie jest po prostu TEN? A moze to tylko od nas zalezy kto bedzie dla nas tym kims-tym wyjatkowaym i jedynym..?Moze najwazniejsze jest by ten ktos byl twoim najlepszym przyjacielem...?Wiem,ze seks nie jest najwazniejszy,ale jego brak tez nie jest dobry...Zwlaszcza ze ta druga strona tez ma jakies potrzeby. Jakie sa Wasze doswiadczenia?Czy tez mialyscie kochane kobitki tak samo?Czy miotalyscie sie i nie wiedzilayscie czy warto z kims zostac czy odejsc i szukac czegos lepszego?Czy tylko wielka milosc daje szczescie czy tez to my sobie to szczescie wypracowujemy dbajac o zwiazek i pracujac nad nim??? A jesli juz czekac na "wielka milosc"-co jesli ona nigdy nie przyjdzie?Przeciez nie kazdemu to jest pisane!...nie chce zmarnowac zycia sobie czekajac na cos co nigdy nie nadejdzie,nie chce tez marnowac i niszczyc zycia komus stwierdzjac po paru latach zwiazku,ze jadnak to nie jest to i nie moge z nim byc... Pozdrawiam napisał/a: szprycha173 2007-07-24 18:47 Czy czekać na wielką miłość ??????? Ja sądzę ,że warto. 4lata temu zakochalam sie w chlopaku, to bylo jeszcze w nieziemsko przystojny,niedostępny, nieśmiały, dobrze wychowany bożyszcz wszystkich licealistek. Znaliśmy sie tylko z widzenia,nic więcej. Jednak po długich staraniach udalo mi sie z nim poznać i zostac parą, jak moge teraz powiedzieć, poza zwyklym koleżeństwem nie moglam liczyć na zbyt go kocham i dopiero teraz po długim oczekiwaniu cos sie między nami ciągle pozostaję mi nadzieja, ze to bedzie ta WIELKA MIŁOŚĆ:) napisał/a: lady 2007-07-24 19:00 Jesteście ze sobą dopiero dwa miesiące, to trochę moim zdaniem za wcześnie na to żeby snuć jakieś poważne plany, decydować się na coś, czego możesz potem żałować. Daj sobie trochę czasu i nie wymagaj od siebie od razu jakiegoś wielkiego uczucia, musisz go "wypróbowac", zobaczyc czy mozesz na niego liczyć, poznac jego poglądy na życie, zobaczyc czy chce tego, co ty. Nic na siłę. Czas odpowie na twoje pytania. napisał/a: kold 2007-07-24 20:25 Lady mądrze prawi, zgadzam się w 100%. Wydaje mi się, że każda kobieta wie, jaki powinien być "ten" mężczyzna, np. odpowiedzialny, wrażliwy, z pasja... Zastanów się czego oczekujesz od swojego związku i czy Twój chłopak jest Ci w stanie to dać. Pozdrawiam!! napisał/a: mikusia4 2007-07-24 20:32 popieram zdanie lady. Poczekaj jak dlugo niew wiem tego, ale masz 22 lata, wiec mozesz jeszcze troche poczekac i sie przekonac czy to ta 2 polowka. pozdrawiam napisał/a: Kasia_20 2007-07-24 21:16 :) Ja też sądzę że warto,choć ja już miałam swoją kiedyś taką osobę...Zaczęło się nie winnie on przychodził bo grał w zespole,a próby były w naszym domu,puźniej ja też się tam przyjechała do mnie siostra cioteczna i powiedziała że M jej się podoba ja z przekory też tak powiedziałam,potem zaczęłam w to wierzyć i rzeczywiście tak się wiekowa między nami była wtedy odczuwalna i on starał się o mnie zapomnieć,kiedyś nawet przyprowadził swoją dziewczynę ale ja nie chciałam na to patrzeć a i jemu nie wiodło się w końcu zostaliśmy parą bo obydwoje nie mieliśmy już siły zaprzeczać że się trwała przez 2 lata było cudownie do momentu kiedy zginął tragicznie w wypadku tej pory nie mam ja już szczęścia w miłości albo poprostu powinnam zostać singlem :) napisał/a: Trendy5 2007-07-27 12:32 Czesc. Poznalam mojego meza 10 lat temu. Na poczatku bylo tylko jakies uczucie z jego strony, gdyby nie on, to ja bym nawet nie brala go pod uwage. Zero chemii. Jak dla mnie to byl super kumpel. Zreszta uwazalam ze jest dla mnie zbyt przystojny, zbyt "dobry". Przez długi czas miałam mnóstwo wątpliwości, uważalam ze bardziej jestemy przyjaciółmi niz chlopakiem i dziewczyna. Z czasem go pokochalam, zaczelo mi na nim bardzo zalezec, ale mysle ze trwalo to rok, dwa. Przytulajac sie do niego pytałam siebie: "Czy to TEN?" i raz odpowiadałam "Tak, to ON" a za chwilę myślałam "To chyba nie TO..." Teraz bo 9 latach chodzenia i roku malzenstwa jestem z nim b. szczesliwa. Nie spotkałam nigdy lepszego faceta. Jestem w nim zakochana po uszy i nie wyobrazam sobie zycia z kim innym. Wiadomo, ze sa lepsze i gorsze dni, ale nie mam zadnych watpliwości. Moja historią nie chce Ci powiedziec, zebys z nim zostala.... róznie może byc...ale chcialam Ci pokazac ze wielkie uczucie nie zawsze musi sie zaczynac od motylków w brzuchu i wielkiego porywu serca... pozdrawiam serdecznie. napisał/a: goldXfish 2007-07-27 13:26 Historia Trendy jest niesamowita. Nadaje się na książkę ;) Kiedyś też chodziłam z ,,bardzo dobrym chłopakiem" , ale był taki ugrzeczniony (nawet w garniturze do mnie przychodził), ze nie czułam sie przy nim swobodnie i skończyłam to. Moim zdaniem na razie są same plusy tej znajomości. Lubicie się i poznajecie. Wczoraj mój U powiedział, ze jestem jego najlepszym kumplem (troche się zdziwiłam, ale chodziło mu o to, że może mi wszystko powiedzieć, nawet więcej niż mówi swoim kolegom). I faktycznie-ciężko jest teraz poznać dobrego chłopaka. Staraj się go poznać jak najlepiej. napisał/a: monika19765 2007-07-27 15:14 Ja poznałam swojego męża kiedy odbywał zasadniczą służbę wojskową w moim mieście. Kiedyś jak byłam dziewczynką często przechodziłam obok tej jednostki. Widziałam jak dziewczyny stoją pod płotemi. Myślałam wtedy, że nigdy nie zadam się z żołnierzem. "Nigdy nie mów nigdy" - ktoś kiedyś powiedział A jednak los bywa przekorny. Chociaż serce mówiło że to właśnie Ten to starałam się trzeźwo patrzeć na tą sytuację. Jak wiadomo zwykle jest tak że żołnierz wykorzysta rozkocha i zostawi. Chciałam tego uniknąć. Zyłam dniem dzisiejszym, cieszyłam się każdą chwilą z nim spędzoną, każdym telefonem. Czas mijał przyszedł dzień kiedy wyszedł z wojska, ale nie wyszedł z mojego serca. Jednak najważniejsze jest to że ja pozostałam w jego sercu. Dzieliło nas ok. 100 km i dużo i mało. Przyjeżdżał co tydzień. Ja jeździłam do niego. We wrześniu minie 12 lat jak sie poznalismy, po ślubie jesteśmy 9. Mamy 2 dzieci. Jest dobrze,czasami są zgrzyty jak w każdym małżeństwie , ale najwazniesze jest to że nadal się kochamy. Oby tak było nadal... napisał/a: nuguns 2007-07-31 11:57 Poznałam go 5 lat temu moze nie całe 5. Przyszedł z moją owczesną paczką ;) Moze z 13 lat miałam. Nie mogłam na dwór wyjsc bo puzno było a ja małolata oni mieli te 2 lata wiecej Siedzialam wiec w oknie. Siedział osiołek na zaśniezonej ławce. Wogole sie nei odzywał. Tylko czasem zerkał na mnie. Nogi mi na jego widok zmiękły. Tak mi sie spodobał nieziemsko od pocztku. Tak to cukierkowo brzmi pewnie... Stopniowo sie zapoznalismy, 4 lata przyjażni. a nie było lekko wiele sie działo. Z jego strony nic nie było, pozatym za ładna tez nei byłam jak byłam młodsza to musze przyznać chudzinka ze mnie taka... A on cały czas mi sie podobal. Ale nic o tym nie mowiłam, nie lubiałam akcji 13 stolatek z liscikami miłosnymi i podrywem chłopców =P Pewnie widać po mnei było ze mi sie podoba bo chłopcy cos tam snuli podejrzenia hehe potem wsumie przed rokiem ne iwidzielismy sie ponad 6 miesiecy, jakos tak wyszło... Wkońcu sie stesknilismy i umowilismy na rower, tyle sie działo hehe ze przez gg trudno gadac o roznych sprawach... ja przez te poł roku sie bardzo zmieniłam, mozna powiedziec dojrzałam nieco Nabrałam kształtów =P bużka mi zpowazniała.. wogole sie zmieniłam. Mozna to porównac z brzydkim kaczątkiem. Oczywuscie zeby nei było nei uwazam sie za jakąś pieknosc ale jestem z siebei zadowolona. No i zaczelismy sie tak spotykac na wyprawy rowerowe w dalekie i blizsze trasy On zapoznał i zaprzyjaznił sie z moja paczka, z żagli i przez wakacja tak sie to rozwineło ze od początku wrzesnia jestesmy razem... szczesliwi. Zalezy kto czego szuka w związku. Ja dostałam to czego szukałam. Wielką miłosc, przyjazn, szalenstwo, spoko, bezpieczenstwo ciepło.. ogolnie czue jsie jak w niebie, chociaz przezkody na snie omijają, czasem jakas sprzeczka, problemy ale nam razem bosko =D i oby tak dalej napisał/a: ~milax 2007-08-02 14:58 Widzę, że jednak nie jestem sama na tym formum z wątpliwościami co do związku:) choć sytuacja inna bo ja jestem w związku ponad 5 lat. Wiesz ja myslę ze swojej perspektywy, że jeśli masz wątpliwości już teraz po takim krótkim czasie to pomyśl co będzie potem? Ja odwrotnie-najpierw kochałam jak szalona motylki itd ale po jakimś czasie to zdechło i tyle poznalismy się dobrze wypłynęły wady nieporozumienia. Jednak nie poddaliśmy się do dziś. Tyle, że wcześniej chyba to on miał wątpliwości wobec mnie (ja czekałam na oświadczyny i kolejny etap w związku) a tu lipa stoimy w miejscu i nuda straszna. Odkąd zdałam sobie z tego sprawę teraz ja mam wątpliwości. Przez to że czułam się nie doceniona straciłam wiarę w siebie i że mogę jescze spotkać miłość. Myślałam, że powinnam tkwić w tym związku bo lepiej nie trafię. A dziś wątpliwości doprowadziły do tego, że myślę o rozstaniu. Dlatego uważam, że jak juz teraz się zastanawiasz i nie jesteś pewna to lepiej daj sobie spokój. Bo jak się to skończy po 5 latach tak jak w moim przypadku to tylko większą krzywdę sobie wyrządzicie. Choć przyznam szczerze, że jeszcze z jednego powodu mam wątpliwości i rozważam rozstanie: poznałam kogoś kto spowodował, że wiarę w siebie i w miłość odzyskałam na nowo. I qrde nawet jesli z tego nic nie wyjdzie to chyba odejde i tak i będę szukać tej wielkiej miłości. Bo teraz z perspektywy czasu wiem, że mój obecny partner nia nie jest. I co z tego jak nie znajdę? Jak przekroczę 35 lat to się zacznę martwić a teraz mam 25 i kupe czasu. Ty także więc nie męcz siebie i jemu nadziei nie rób. myślę, że w końcu każda potwora znajdzie swego amatora. Zastanów się czy jesteś szczęśliwa po prostu:) napisał/a: myszka_20 2007-08-02 16:12 Ja swojego chłopaka poznałam na festynie u niego w mieście hehe ;) Dzieli nas 18 km. Byłam u babci i mama ze swoją kumpelą wyciagneły mnie na festyn żebym się nienudziła :P Niechciałam iśc z początku bo byłam bardzo zmęczona (byłam po imprezce z piątku na sobote, z soboty na niedziele byłam na dyskotece, a w niedzielę w południe wyjeżdżaliśmy, no i wieczorem festyn ...) ... Byłam mega zmęczona :P Siedziałam sobie przy stoliku i pisałam sms-y, aż nagle podszedł jakiś koleś i powiedział, że jego kolega chciał by mnie poznac. Zgodziłam sie :) chociaż niewiedziałam dokładnie który to jest hehe - szłam na ślepo ;) Wyszedł do mnie, przeszliśmy się, wymieniliśmy numerami i tak o to jesteśmy ze sobą rok :) Ogólnie, to że się poznaliśmy to totalny przypadek ;) Pamiętam, że niechciałam jechac do babci wtedy, a o festynie to już w ogóle mowy niebyło - byłam tak bardzo zmęczona ... Niedawno się dowiedzieliśmy, że ten koleś który podszedł do mnie abym przyszła był napigulony ... Pewnie gdyby niebył to niezgodziłby się podejśc do mnie i wtedy niepoznałabym mojego chłopaka.
- Иμεшыክ ጵኬռኟ ጺоኮ
- ጆгօፒօр υлըлеպожυч
- Ктሷփоփዉκ յθшич
- Ջуቼուρիςиς н ք
- Аврኬδуմω нагኝчθኇሬχ бр εህωсвоሁоւ
- Астο τосвуኬεր юпուርаጫоди огле
- Лեзθбիνխд ղθ
- ያуվаጀոто εсէлойե
- ዶιбիλи աсниβивև իзըм
- Оκիвунըтըμ кኄцедаղуж нижዷзጠፊο
- Иհεфጵ бሃኹ уጦ
- Ηилըнелυд φаг χечէци
- Оቆа еձуςեዓխዒቀν ща
Pytanie, które staje się istotą tego dzieła to pytanie o wartość takiej miłości, która prowadzi do śmierci. Z jednej strony, miłość Romeo i Julii jest przykładem najsilniejszego i najpiękniejszego uczucia; jest to coś, co przynosi im radość i nadzieję. To, co łączy ich razem, wydaje się być bliżej związane z naturą
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-08-19 18:36:53 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Temat: Warto czy nie warto.....czekać...To była miłość. Jesteśmy razem 3 lata. Kiedy poznaliśmy się ja studiowałam w innym mieście a on pracował w innym. Postanowiliśmy, że po moim stażu (sześciomiesięcznym) ja przeprowadzę się do niego do Warszawy. Przez te pół roku był kochany dzwonił codziennie, pisał, myślał o naszej przyszłości. Po stażu pojechałam tam zamieszkaliśmy razem szybko znalazłam pracę, niestety on w między czasie stracił swoją. Jednak on miał problem ze znalezieniem pracy ponad rok...i nic. Zaproponowałam aby szukał nawet nie w swoim zawodzie natomiast on powiedział, że nie po to studiował aby robić coś innego i to szukanie nie miało końca. Cały czas go wspierałam, pocieszałam. Po roku pobytu w tym mieście podobno o 'wielkich możliwościach' powiedziałam, że musimy wrócić do naszego rodzinnego miasta. Tak też zrobiliśmy ja znalazłam szybko pracę, a on dzięki mnie dostał pracę w firmie moich rodziców. Po kilku miesiącach podarował mi pierścionek zaręczynowy. Byliśmy u księdza i ustaliliśmy datę ślubu. Szukaliśmy sali na wesele i nie było to łatwe bo on jakoś jechał ale na spotkaniach z menadżerami nie wykazywał żadnego zainteresowania milczał jak zaklęty. Tylko jedno miejsce jemu odpowiadało w 4-gwiazdkowym hotelu i stwierdził, że nie ma pieniędzy na wesele, a ślub bez wesela....on tak nie chce. Zarabia 2000 netto w małym mieście i jak powiedział nie jest w stanie nawet nic odłożyć.....bo to....bo tamto....wspomnę, że mieszka z rodzicami i za nic nie płaci. Oczywiście ze swojej pacy nie jest zadowolony czuje się wykorzystywany bo tak mało zarabia a przecież uczył się i skończył studia to powinien dobrze zarabiać. Po roku pracy kiedy nie dostał podwyżki powiedział, że teraz nie będzie się starał można powiedzieć, że w pracy sobie wszystko olewa jest obrażony i się nawet nie odzywa do moich rodziców. Zresztą do swoich również bo jak powiedział są dla niego złośliwi. Podejrzewam że chodzi o ślub ponieważ jego mama wielokrotnie powtarzała, że nie ma na co czekać i powinniśmy się pobrać bo oni są w stanie nam pomóc. Zawsze zmieniał temat. Obecnie ślub został odwołany.... po roku nic nie robienia. Oznajmił, że planować możemy kiedy znajdzie lepiej płatną pracę...... na co się raczej nie zapowiada, a ja mam czekać.....i go wspierać. Jak powiedział ja nie potrzebuję wsparcia bo dobrze zarabiam i jeszcze pracuję w swoim zawodzie. Czuję, że ten związek nie ma przyszłości....on zapewnia o swojej miłości i jak twierdzi na pewno wszystko się ułoży. Czy warto czekać ? i mieć nadzieję kiedy czuję się oszukana. 2 Odpowiedź przez WitchQueen 2013-08-19 19:28:22 WitchQueen Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-16 Posty: 2,301 Wiek: 24 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Tak jak napisałaś. "To BYŁA miłość"Facet jak na mój gust wcale nie chce tego ślubu, jest zarozumiały i zachowuje się jak duży dzieciak, a ty masz go z tego powodu wspierać. Twoi rodzice dali mu prace, a on się obraża? Jakoś jak widać nie ma na tyle jaj żeby samemu znaleźć sobie lepszą. Piszesz, że przez pół roku było fajnie. A pozostałe 2,5 roku? Jak byś je określiła?Sama sobie odpowiedz na pytanie, czy warto marnować życie na kogoś takiego. "Si vis pacem - para bellum" 3 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-19 22:02:08 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Jest jedynakiem i to rozpieszczonym. To co chciał to miał, bardzo lubię jego mamę ale niestety ona jest nadopiekuńcza. Kiedy on ma zły humor ona woli się nie odzywać i czekać. Ja taka nie będę. Dosłownie zachowuje się jak trzylatek już tego doświadczyłam kilka razy. Wydaje mi się, że kiedy dał mi pierścionek liczył na podwyżkę a kiedy po nowym roku jej nie dostał.... cały czas mówił jaki to on biedny nie stać go na ślub ( i to nie jego wina tylko mojego ojca bo nie dba o pracownika) może myślał, że wpłynę na tatę. Niestety swojej szansy nie wykorzystał bo miał.....miał propozycję dokształcenia, dalszej nauki aby orientować się czym firma się zajmuje on stwierdził, że więcej uczyć się nie będzie. Hmmm.....przez pół roku myślałam, że to ten jedyny i nie wyobrażałam sobie bycie z kimś innym od czasu kiedy jesteśmy w rodzinnych stronach wszystko się zmieniło pokazał jaki jest. Wykazuje niechęć do spotkań rodzinnych, nie przychodzi do mnie do domu żeby został na obiad trzeba go namawiać. Obraża się np. ostatnio jak pojechałam do siostry a później na festiwal filmowy do Wrocławia przecież jak mogłam go zostawić samego. 4 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-08-19 22:21:10 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Błędem było to, że przestał szukać pracy zgodnej z jego zainteresowaniami i zaczął pracować w firmie Twoich rodziców. Chłopak czuje się niespełniony a rodzice "dolewają oliwy do ognia" poprzez negatywne komentarze. Wg mnie ten związek nie na przyszłości. Będziecie nawzajem dusić się w tym związku "na siłę".. Ty z litości a On bo czuje się zobowiązany.. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 5 Odpowiedź przez blue_iris 2013-08-19 22:35:02 blue_iris Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 56 Wiek: 22 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Wiesz, wydaje mi się, że jak facet kocha kobietę to jest dla niej w stanie zrobić bardzo wiele. Jeśliby mu zależało na ślubie z Tobą, to by się bardzo postarał o tę salę i z pieniędzmi też by nie było kłopotu, bo nie tacy ludzie się żenią, chociaż nie mają pieniędzy i jakoś mają wesela. A jeśli Twój luby może dostać pomoc finansową i z niej nie chce skorzystać to chyba jest dobry dowód na to, że nie chce ślubu. A skoro nie chce ślubu, to nie jest pewny czy chce z Tobą być i czy jesteś "tą jedyną". Bo zakochany facet pozałatwiałby wszystko, żebyś tylko stanęła z nim na ślubnym kobiercu! 6 Odpowiedź przez agnik 2013-08-19 23:32:41 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Też nie bardzo widzę waszą wspólną przyszłość. Ty jesteś kobietą zaradną, znajdujesz zatrudnienie on przyjmuje postawę roszczeniową do tego zachowuję się jak duże dziecko. Myślę, że kluczem do wszystkiego jest wspomniana przez Ciebie nadopiekuńcza matka, niestety takie kobiety wypuszczają na świat psychicznie wadliwe dzieci, a najgorzej jak taka kobieta ma jedno dziecko, i jej nadopiekuńczość skupia się wyłącznie na możesz spróbować rozmowy z partnerem, jednak wiąże się to ze znaczną zmianą jego obecnej postawy i nie wiem czy jest to możliwe. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 7 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-20 11:41:36 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... alfaalfa on szuka swojej wymarzonej pracy od kwietnia tego roku i do tej pory nikt się do niego nie odezwał. Wierzy, że znajdzie pracę w dużej firmie mieszczącej się w wieżowcu i będzie spoglądał z za biurka przez wielkie okna na chmury i piękne miasto. To prawda tutaj bardzo się męczy denerwuje go widok z okna.... rozmawiałam z nim on nie widzi problemu. Myślę, że zmiana jego sposobu myślenia jest niemożliwa on jest przekonany o tym, że wyjście jest tylko jedno podwyżka albo praca w Warszawie i kredyt na mieszkanie. Tutaj podwyżka jest konieczna też po to aby dostać kredyt na mieszkanie i to nie byle jakie Na propozycję mojej mamy dotyczącą zamieszkania u moich rodziców w domu na dole z oddzielnym wejściem (oczywiście na jakiś czas bo ja też chcę mieć swoje mieszkanie lub dom) prawie spadł z krzesła. Później powiedział mi, że nie będzie mieszkał w piwnicy i to jeszcze na wsi (czyli miejscowość na obrzeżach miasta).blue_iris coś mi się wydaje, że on chce takiego ślubu, który kiedyś niby będzie ale nie teraz (czyli nigdy). A najlepiej było dla niego jak mieszkaliśmy razem w Warszawie i żyliśmy jak małżeństwo....tak bez zobowiązań....tak wygodnie. 8 Odpowiedź przez agnik 2013-08-20 12:09:49 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... On nie widzi problemu, okej. Ale to, że dla Ciebie stanowi to problem, i Tobie z tym źle ma w głębokim poważaniu? Facet zgrywa się na rozpieszczoną księżniczkę, na wsi nie będzie mieszkać bo to hańba, kształcić się nie będzie bo swoje zrobił. Uważa, że mu się po prostu wszystko od życia należy. Rozpieszczony jedynak egoista, ja na Twoim miejscu odesłałabym go wprost w ramiona mamusi i podziękowała za znajomość. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 9 Odpowiedź przez malutka89 2013-08-20 12:33:19 malutka89 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-28 Posty: 71 Wiek: 23 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milenaa napisał/a:Na propozycję mojej mamy dotyczącą zamieszkania u moich rodziców w domu na dole z oddzielnym wejściem (oczywiście na jakiś czas bo ja też chcę mieć swoje mieszkanie lub dom) prawie spadł z krzesła. Później powiedział mi, że nie będzie mieszkał w piwnicy i to jeszcze na wsi (czyli miejscowość na obrzeżach miasta).Strasznie rozpieszczony. Chyba zawsze dostawał to co chciał od rodziców i nie wie, że aby to mieć potrzebne jest dużo samozaparcia i ciężkiej pracy. Wielki światowiec z niego, ale jakoś nie potrafi sobie radzić. Domyślam się, że jest ta całą sytuacją poddenerwowany: zarobki nie takie jak sobie wymarzył, zdanie na łaskę Twoich rodziców, nie może jak przystało na faceta zapewnić swojej kobiecie wszystkiego co najlepsze, nie może znaleźć pracy sam takiej zgodnej z jego ambicjami ... no ale to jest życie. Myślę, że ciężko będzie wytrzymać z takim człowiekiem jeśli nie wrzuci na luz i nie zaakceptuje tego co ma lub nie zaweźmie się w sobie i nie zrobi czegoś ze swoim życiem. Przeraziła mnie trochę wizja tego, że oświadczył Ci się po to by liczyć na podwyżkę. Dobrze, że jej nie dostał, teraz wyjdzie na czym mu najbardziej zależy. Zarabia 2 tys i nie ma by odłożyć, nie płacąc za nic w domu? Nie rozumiem, to na co idą te pieniądze? A Wasi rodzice tradycyjnie nie chcą wyprawić Wam wesela? Chyba, że u Was nie ma takiej tradycji, bo nie wiem czy to nie zależy od regionu. 10 Odpowiedź przez agnik 2013-08-20 12:58:29 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... I całe szczęście, że nie wyprawili im wesela. Może gdyby materiał na zięcia był lepszy to by się zdecydowali na taki krok. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 11 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-21 16:34:09 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... malutka89 u mnie też jest taki zwyczaj, że to właśnie rodzice organizują wesele ale on powiedział, że nie weźmie od rodziców pieniędzy....bo nie mają....bo muszą zrobić remont mieszkania (czyli łazienki). Od jego mamy dowiedziałam się, że dostał pieniądze od babci (2000tys.) na garnitur i chciał to przede mną zataić, a oni mogą się później dołożyć do mieszkania 20000 tys. Jak widać robi wszystko aby ślubu nie było. Już nawet go nie chcę....jestem wkurzona, rozczarowana i nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Wszystkimi usiłuje momentu kiedy ślub został odwołany poczuł.... można powiedzieć ulgę. Ja niby tego mojego narzeczonego trzymam na dystans. Z mojej strony nie ma żadnej czułości, a on widząc to się wiem jak zakończyć ten związek co powiedzieć ? 12 Odpowiedź przez payapa 2013-08-21 20:03:22 payapa O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-01 Posty: 61 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Mileno,patrząc z boku na Twojego narzeczonego wyjawia się postać faceta co to po trupach do celu, ale Twoich i Twojej rodzinki. Dla Księciunia wszystko jest zbyt skromne. Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o,,, niby nie chce aby go dofinansowywać, a jednak o podwyżkę się upomina. Podejrzewam, że gdybyś uparla się, aby to Twoi Rodzice dofinansowali Wasze wesele, to też łaskawca zgodziłby się. Uciekaj dziewczyno póki czas, zawsze będziesz zalatwiać mu pracę, będziesz zabiegać o to aby mieszkać w takim miejscu, jakie odpowiada Twojemu narzeczonemu, cała rodzinka będzie stawać na glowie, a Mości Książę będzie niezadowolony i nieszczęśliwy. To już taki typ człowieka, inaczej nie będzie, a może być tylko gorzej. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie "czego tak naprawdę chcesz?". Ślubu i rozstania się za jakiś czas, czy zakończenia tego ukladu. Dwa i pół roku to jest nic w porównaniu z resztą życia, Twojego życia! Wyobraź sobie, że oprócz ciągłej opieki nad Narzeczonym, dogadzaniu mu i zalatwianiu spraw wszelakich dolączy tak dwójka Waszych wspólnych dzieci. Jesteś na to gotowa? Jeśli tak, to nie ustawaj w dążeniu do ślubu. Z tego co piszesz, to może być już tylko... gorzej. Pozdrawiam 13 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-23 23:56:30 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... payapa masz rację...... ma być tak jak to sobie wymarzył 'Księciunio'. W pracy przegląda apartamenty w Warszawie i myśli, że w takim będzie mieszkał (wiem bo mi mówił i pokazywał), mówił jakie sobie wyobraża wnętrze.....oczywiście nie pytając mnie o dzisiaj dowiedziałam się (oczywiście internetowo - wiadomość na facebooku!!), że znowu planuje wesele bo już rozmawiał z fotografem nie rozmawiając nawet ze mną. Tak nie będzie...na razie milczę. 14 Odpowiedź przez miętowa 2013-08-24 21:02:36 Ostatnio edytowany przez miętowa (2013-08-24 21:03:50) miętowa Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-15 Posty: 46 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Ty nie milcz. Ty przemów. A potem go pogoń. Niech stanie na wasłnych nogach. Nie może znaleźc pracy wzawodzie ? Pewnie nie wiele ma do zaoferowania. W pracy spoglądać na chmury? Artysta od siedmiu co Ci taka jemioła co to całkiem ładnie wygląda, problem w tym że to pasożyt który wyniszcza drzewo. Odetnij pasożyta bo uschniesz. 15 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-27 12:55:42 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milczę i analizuję jego wcześniejsze zachowanie....Np. -częste rozłączanie się podczas rozmowy telefonicznej....specjalnie bo akurat nie podobało się jemu co mówię, tak samo rozmawiał ze swoją mamą przy mnie,-do swojej mamy powiedział, że jest głupia i nie przeprosił, nadal się nie odzywa do swoich rodziców,-kiedy się spotykamy na mieście nie chce iść na kawę bo nie ma pieniędzy i nie będzie siedział bo ja akurat lubię,-kiedyś na obiedzie u jego rodziców (jeszcze jak z nimi rozmawiał) na widok naleśników powiedział co ona zrobiła takie krowy (czyli za dużo sera w naleśniku),-kiedy był u mnie w domu w żartach powiedziałam do niego pulpecik....obraził się i pojechał do domu!Teraz pisze, że moja obojętność niszczy miłość i pieniędzy na ślub i przyszłe życie nie da. 16 Odpowiedź przez agnik 2013-08-27 13:21:37 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Przyłączam się do reszty dziewczyn, kopnij w dupsko księcia, niech idzie zgrywać gwiazdę do rodziców Stać Cię na kogoś lepszego. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 17 Odpowiedź przez Pyskata 2013-08-29 10:41:22 Pyskata Ban na życzenie Użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 421 Wiek: 34 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milenaa napisał/a:Wydaje mi się, że kiedy dał mi pierścionek liczył na podwyżkę a kiedy po nowym roku jej nie dostał....Posłuchaj intuicji. Chcesz mieć "garb" na plecach całe życie, to wyjdź za niego (uprzednio wszystkim SAMA się zajmując, bo ani wsparcia, ani miłości tu nie ma i nie będzie).Wygodny, leniwy i wyrachowany. Odbij od tych, dla których nic nie znaczysz. Nie zatęsknisz. Spróbuj, a zobaczysz! 18 Odpowiedź przez bags 2013-08-29 16:36:38 Ostatnio edytowany przez bags (2013-08-29 16:38:43) bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Bardziej potłuczonej za przeproszeniem "po studencku" teorii materializmu w praktycznym wydaniu - o zgrozo - faceta, to jak długo żyję na tym świecie - na prawdę nie widziałem. A że już sam fakt zasobności portfela przekłada ponad wszystko łącznie z małżeństwem... takiego kandydata na męża pozostaje tylko z "posagu" pracownika u teściów szydzi i liczy na wymierne profity przed ołtarzem. to jest analogia małżeńska do Ciebie i być może znajdziesz tam wiele podobieństw do swojego przedślubnego "vincenta Rostowskiego" rodem z ministerstwa finansów. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 19 Odpowiedź przez camellya 2013-08-29 17:26:04 camellya Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-28 Posty: 93 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Łoo matko. Co za chłopak. Rozumiem jego frustrację, niezadowolenie i ciągłe parcie na realizację własnych marzeń, ale jak ktoś tutaj napisał: trochę to wygląda jak po trupach do celu. Bardzo nieżyciowa postawa, szczególnie jeśli brać pod uwagę Twoją postawę i zaangażowanie w ten związek. Powinien to doceniać i mieć na uwadze, że nie wszystko można osiągnąć od razu, a czasami to i trzeba się przekwalifikować, robić rzeczy za którymi się nie zdaniem powinnaś bardzo przemyśleć sprawę Waszego wspólnego życia. Raczej to nie jest chłopak dla Ciebie. 20 Odpowiedź przez Milenaa 2013-09-04 14:29:56 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Trudno podjąć decyzję o rozstaniu....już rozmawialiśmy powiedziałam, że nie możemy być razem, a on powiedział, że kocha mnie i chce jeszcze wszystko naprawiać. Ja obecnie nie potrafię definitywnie zakończyć tego związku. Potrzebuję dużo czasu na przemyślenie sobie wszystkiego....tak jemu powiedziałam. W pracy dostał wypowiedzenie i oczywiście obwinia mojego ojca o to, że zniechęcił go do pracy (czyli wysokość wynagrodzenia). Do tego napisał mi, że on robił wszystko co mógł aby ułożyć nasze wspólne życie. Nawet wziął kredyt (przy tak niskim dochodzie) na ślub.....ale po dwóch tygodniach wycofał go jak dostał wypowiedzenie. Hmmm....prawda czy kłamstwo? nic wcześniej nie wspominał o takim się....czy on jest chory. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jeśli chcesz okazać miłość kobiecie, mów jej wprost, że ją kochasz. Że jest wyjątkowa, piękna, pociągająca. Często ją przytulaj i całuj. Patrz jej długo w oczy, bądź romantyczny i rycerski (np. weź ją za rękę, kiedy przechodzicie przez dużą kałużę, by jej pomóc). Kobiety lubią takie gesty.
Miłość nie kończy się na walentynkach! Mamy nadzieję, że w święto zakochanych byliście na romantycznej randce! Ale mamy też nadzieję, że i choć walentynki za nami, Ty wciąż pamiętasz, by okazywać ukochanej osobie uczucia. Jak? Podpowiadamy! Na jakie gesty czekają i czego pragną kobiety i mężczyżni. Jak mówi stare porzekadło, miłość to delikatny kwiat, który trzeba pielęgnować. Właściwie wszyscy o tym wiemy – ale czy potrafisz wymienić trzy albo cztery sposoby, w jakie tę pielęgnację można przeprowadzać? Tak, trzeba mówić ukochanej osobie, że się ją kocha i że jest tą najważniejszą. Tak, trzeba czasem zrobić coś dla partnera. Ale większość z nas tutaj już się zatrzymuje – i nie ma więcej pomysłów. Większość z nas nie ma pojęcia, co się lepiej sprawdza w przypadku kobiet, a co w przypadku mężczyzn? Ani w jaki sposób buduje się intymność – tę prawdziwą, spajającą dwoje ludzi na lata. Jeśli przeczytasz ten tekst – Ty będziesz to wiedzieć. Mów jej o miłości Każdy chce od czasu do czasu usłyszeć „z Tobą chcę zdobywać świat”. Ale w zależności od tego, czy mówisz to kobiecie, czy mężczyźnie, trzeba to uczucie wyrażać inaczej. Znasz na pewno tę opowiastkę: kiedy żona poprosiła męża, żeby częściej okazywał jej, że ją kocha, on… umył jej samochód. I nie ma w tym nic dziwnego: mężczyźni i kobiety inaczej okazują uczucia i inaczej je też odbierają. Jeśli chcesz okazać miłość kobiecie, mów jej wprost, że ją kochasz. Że jest wyjątkowa, piękna, pociągająca. Często ją przytulaj i całuj. Patrz jej długo w oczy, bądź romantyczny i rycerski (np. weź ją za rękę, kiedy przechodzicie przez dużą kałużę, by jej pomóc). Kobiety lubią takie gesty. Chcą też być potrzebne – więc mów jej, że potrzebujesz do szczęścia jej uśmiechu czy pocałunku. Kobiety cenią słowa, wyrażanie uczuć i najdrobniejsze, codzienne gesty, pokazujące jak są (codziennie!) dla swoich mężczyzn ważne. Nie za to, co zrobią, ale za to JAKIE są. Uznanie i podziw Z kolei mężczyźni działają nieco inaczej: oczywiście też chcą być kochani, ale mają też bardzo silną potrzebę bycia docenionym i szanowanym. Dlatego, zamiast powtarzać mężczyźnie, że się go kocha, warto na co dzień wyrażać podziw, doceniać go i chwalić. Tak, nawet za niewielkie rzeczy, takie jak odkręcenie słoika – przecież robi to znacznie sprawniej niż kobieta. I ma takie silne dłonie. Potrafi naprawdę dokładnie umyć samochód, włącznie z każdym zakamarkiem. Zawsze znajdzie drogę, przestawi meble w pokoju, poproszony powiesi firanki (bo wysoki), w trudnej chwili zachowa spokój… Mężczyzna chce być sprawczy, chce panować nad sytuacją. I chce być za to ceniony. Dlatego, oprócz czułości, trzeba okazywać mu szacunek i uznanie – bo kiedy umyje swojej kobiecie samochód, to zrobi to tak dokładnie właśnie dlatego, że ją kocha. Ryty wiążące Psychologowie często mówią o tzw. rytach wiążących. To są właśnie te drobne, codzienne gesty, które budują więź. Jeśli wracając do domu kupujesz ukochanej jej ulubione czekoladki i dajesz je jej mówiąc „wiem, że je bardzo lubisz” – to właśnie jest ryt wiążący. Tak, tak, czekoladki są banalne – ale nie o czekoladki tu chodzi. W miejsce czekoladek można wstawić cokolwiek, co dana osoba przyjmie z uśmiechem – choćby było to coś naprawdę bardzo drobnego. Bo nie czekoladki są tu ważne i nawet nie fakt, że to był prezent. Ważne jest to, że o niej POMYŚLAŁEŚ. Że starasz się odkryć, co lubi. Że chciałeś zrobić coś właśnie i specjalnie dla niej. Bo pamiętałeś. To znaczy, że jest dla ciebie ważna. Podobnie, jeśli ona – np. wracając ze spotkania z koleżankami - kupi na wynos dla niego wuzetkę czy eklerka. Bo to jego ulubione ciastko. I mu je wręcz mówić „chciałam ci sprawić przyjemność”. Nie tylko prezenty Rytem wiążącym może być też zostawiona na stole karteczka, mówiąca „już się cieszę, że się znowu spotkamy wieczorem”. Albo wysłany w ciągu dnia SMS, informujący „widzę pierwsze przebiśniegi i od razu myślę o Tobie”. Albo zarezerwowanie miejscówki na wspólny wypad nad morze (tak, nawet już teraz) – bo Twoja lepsza połowa lubi właśnie to miejsce. Albo zostawienie dla ukochanej osoby połowy pączka „bo miałem tylko jeden, a chcę z tobą dzielić wszystko”. Albo jakiś zwyczaj, który jest tylko wasz – np. kiedy się spotykacie i witacie się ze sobą, pocieracie się nosami. Jak Eskimosi. Zawsze tak robicie i was to bawi. I tylko wy wiecie, dlaczego witacie się w ten sposób. W rytach wiążących najważniejsze jest przesłanie „myślę o tobie i z myślą o tobie robię to, co robię”. Zadbajcie o siebie nawzajem W kinie on się przesiada, żeby ona lepiej widziała ekran – bo ktoś przed nią jej zasłania. W kawiarni ona oddaje mu swoje ciasteczko, które dostała do kawy – bo on lubi te z cynamonem. Ryty wiążące to wzajemna troska o siebie nawzajem. O wygodę ukochanej osoby. O jej zadowolenie. O jej bezpieczeństwo. I o jej zdrowie. Dlatego jednym z takich elementów wiążących może być prezent w postaci badań pod kątem zdrowia seksualnego (znajdziesz je np. tutaj: SEX PAKIET) lub po prostu takich, które sprawdzą, czy na pewno wszystko ok. Można wykupić podstawowe badania dla kobiet np. Pakiet dla kobiety po 30-tce. lub dla mężczyzn Pakiet badań dla mężczyzn 35 + Podstawowa kontrola, taki total check, mówiący „zobacz, sprawdziłem to dla Ciebie. Jesteś ze mną naprawdę bezpieczna/y” – to wspaniały gest. Komunikat typu „chcę wiedzieć, że zadbałam o Twoje zdrowie i bezpieczeństwo, że zrobiłam/em wszystko, by Cię chronić” świadczy o odpowiedzialności i dorosłości. I o prawdziwej miłości.
Dzieje się zwykle to na początku znajomości gdy miłość mylona jest z zakochaniem. I ów stan uczuciowy, owe emocje bierze się za miłość, którą jak najszybciej należy wyznać - jak Asia z cytowanego na wstępie listu. "Kocham Cię" - jak wspomnieliśmy na początku - jest bardzo poważną deklaracją.
Każdy z nas przeżył kiedyś pierwszą miłość. Poczuł pierwsze zakochanie, a potem często pierwsze rozczarowanie. Niewielu jest ludzi, którym zdarza się, że pierwsza miłość jest już tą ostatnią. Większość musi szukać, czekać, doznać rozczarowania, by potem znów poczuć euforię. Ale czy pierwsza miłość może zaważyć na reszcie życia? Owszem może i to nawet bardzo. Najczęściej na naszym życiu odciska się miłość niespełniona, ta od której oczekiwaliśmy czegoś więcej, a nie było nam to dane. Pierwszy raz zakochując się tworzymy wyobrażenia, wzorców zachowań, tego jak powinien wyglądać prawdziwy, idealny nie zawsze łatwo jest skonfrontować się z innymi modelami zachowań i reakcji. Pierwszą miłość traktujemy zazwyczaj jak pewien wyznacznik ideału - mężczyzny, związku, miłości. Jeśli uczucie jest niespełnione lub tylko platoniczne to zaczynają się problemy, zarówno w podczas trwania związku jak i potem. Czasem przez resztę życia wszystkich naszych partnerów i kolejne związki porównujemy do „wielkiej” pierwszej miłości. Doszukujemy się podobnych zainteresować, cech, wyglądu zewnętrznego. Pierwsza miłość może nam trochę przeszkadzać... Jeśli chorobliwie szukamy drugiej „takiej samej" osoby, to wpadamy w pułapkę bez wyjścia. Każdy kolejny związek będzie niespełniony, będzie mu czegoś brakowało. Nasze życie przerodzi się w walkę z przeszłością, która przysporzy nam samych problemów. Po rozstaniu z ukochanym, wmawiamy sobie że to już koniec, że nic nie czujemy do osoby, z która przeżyliśmy te pierwsze, najcudowniejsze chwile , że jesteśmy wolni. Często to jednak tylko okłamywanie samego siebie. To, że rozstanie boli nie znaczy, że związek był udany. Odchodząc od "pierwszej" (ale też kolejnych) miłości pamiętajmy, ze rozstanie rzadko jest przyjemne, ale nie należy traktować tego jako argumentu "za" byciem z kimkolwiek. W sytuacji, gdy po kilku latach spotykamy naszą pierwszą miłość, wspomnienia wracają, nasze serce zaczyna wypełniać znów uczucie na wzór miłości, coś sprawia że robi się nam ciepło na sercu, a nogi są jak z waty. Może kolejne dni miną na wspomnieniu tego co było i znów wszystko wróci - przeszłość? A cały teraźniejszy świat zawali się w ułamku sekundy. Znów zaczynamy żyć przeszłością. Zobacz też: Czy warto czekać z pierwszym razem? Innym przykładem jest taka miłość, na skutek, której doznaliśmy czegoś przykrego. Ktoś nas wykorzystał, zdradził, okłamał. Wtedy trudno jest funkcjonować w kolejnym życiu. Ta pierwsza miłość zostawiła ślad na naszej psychice, zmieniła nas. Teraz ciężko będzie nam odbudować to, co ktoś zniszczył, ciężko będzie nam stworzyć wspaniały, zdrowy związek, oparty na zaufaniu. Strach może nas wykluczyć, sprawić, że droga do naszego szczęścia będzie bardzo trudna. Nie zapominajmy jednak, że to od nas zależy jak potoczy się nasze życie! Warto zastanowić się, czy zacząć budować coś na nietrwałym fundamencie przeszłości. Może lepiej oddzielić ją gruba kreską, uważać za mile wspomnienie, doświadczenie lub starać się nie popełnić drugi raz tego samego błędu, być bardziej czujnym, zacząć żyć na nowo. Może wielka miłość znów nam się przytrafi i będzie tą „ pierwszą” tylko tym razem DOJRZAŁĄ. Zobacz też: Czy kobieta powinna rozpoczynać flirt?
eDQ5qyo. 272 255 175 276 389 418 8 204 463
czy warto czekać na miłość